
Dla romantycznych artystów im miłość bardziej niemożliwa, niespełniona, nieszczęśliwa – tym lepsza!
Lepsza, bo bardziej poetycka, bardziej emocjonalna, bardziej „jakaś”. W końcu nie bez przyczyny wiele bajek kończy się hasłem „i żyli długo i szczęśliwie” - szczęśliwa miłość w sztuce jest po prostu nudna, nikogo nie interesuje! Tym bardziej w XIX wieku!
Jedną z najpopularniejszych XIX-wiecznych postaci był Werter. Młody mężczyzna zakochał się nieszczęśliwie w mężatce, przez co na kartach powieści Goethego przeżywa bolesne rozterki i zawody miłosne, które doprowadzają go w końcu do samobójstwa. Utwór ten w epoce romantyzmu był prawdziwym hitem. Przygnębiająca historia wcale nie zniechęciła czytelników. A może nawet zachęcała do lektury? Bo chyba nikt biorąc do ręki książkę pt. „Cierpienia młodego Wertera” nie liczył na zakończenie „I żyli długo i szczęśliwe”.
Kto niósł do chrztu Zygmunta Krasińskiego?
Najpiękniejszą spisaną i prawdziwą historią miłosną jest chyba romans Zygmunta Krasińskiego i Delifiny Potockiej.
Tych dwoje poznało się przelotnie w dzieciństwie, a ich uczucie rozwijało się przez wiele lat. Niestety, nie mogło zostać w pełni skonsumowane, ponieważ Delfina Potocka od 18 roku życia była mężatką. Kochankowie pisali do siebie jednak piękne listy, które stały się wspaniałym zabytkiem epoki i dowodem ich ogromnej, gorącej miłości.
Delfina Potocka oprócz niezwykłego imienia miała wiele talentów, które fascynowały wybitnych mężczyzn ówczesnych czasów. Przez niektóre osoby Delfina Potocka nazywana była nawet „kusicielką cudzych mężów”!
